niedziela, 28 stycznia 2018

Ferie, ferie.. i po feriach 😏


Tydzień nad morzem szybko minął i znów trzeba wracać do normalnego życia...
Z tym będzie trochę problem, bo Amelka nie zachowuje się normalnie... Coś się z Nią dzieje - ale co?😒...
Byliśmy w hotelu, bardzo Jej się podobało - był basen, małpi gaj, animacje, wszystko fajnie - tylko jeść nie chciała 😟
Ze śniadaniami zawsze był u Niej problem, bo z rana ciężko Jej cokolwiek zjeść ale obiadu też nie chciała jeść, a przez pierwsze dni nawet kolacji nie jadła, tylko piła... Przy każdej naszej prośbie aby cokolwiek zjadła - reagowała płaczem, odruchem wymiotnym, krzykiem...😏😟
Nie wiem czy to przez stres spowodowany nowym miejscem, czy z tęsknoty za babcią i Jej kochanymi zwierzętami...
Do głowy przychodzi mi jeszcze myśl, że Ona może być chora, może coś ją boli, może ma pasożyty i boli Ją brzuch...
To „niejedzenie” trwa od 1 stycznia, więc prawie miesiąc!
Jak sobie z tym poradzić, jak Jej pomóc?...
Umówiłam ją do psychologa i po powrocie z ferii zrobimy Jej podstawowe badania. Najlepiej byłoby się zgłosić do szpitala i tam na miejscu wszystkie badania porobić ale to byłby dla niej ogromny stres i wolałabym tego uniknąć...
Mieliśmy nad morzem odpocząć, nie myśleć o problemach ale nie dało się nie przejmować zachowaniem Amelki..

Szczęśliwe, uśmiechnięte dziecko...co w Niej siedzi ? 😞

piątek, 26 stycznia 2018

Ferie zimowe



Amelia bardzo tęskni za rodziną, za ukochanym pieskiem który mieszka u babci i kotami...

Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy u rodziny na Śląsku.
Amelka była bardzo szczęśliwa, nie trzeba było rano wstawać do szkoły, wszyscy byli w domu, prezenty i cała ta świąteczna atmosfera- kto tego nie lubi? :)
 Święta niestety szybko się skończyły i trzeba było wracać do domu, dziewczyny płakały, ciężko było wyjeżdżać...
Powrót do szkoły był trudny- jak nigdy, Amelka płakała, wymyślała ból gardła, głowy, brzucha- wszystko aby tylko zostać w domu...
Nie chciała w szkole jeść, a bardzo lubi szkolne obiady i zawsze chętnie chodziła na stołówkę.
O nauce już w ogóle nie było mowy..
Była smutna, przygnębiona...
Panie nie wiedziały jak Jej ponoć, mi samej „serce się krajało”..
Na szczęście szybko nadeszły ferie i znów pojechaliśmy na Śląsk... na tydzień - spokojny, szczęśliwy tydzień...
Ale co z tego, jak po tygodniu trzeba było wracać i znów z płaczem... Amelka mówiła, że chce tam zostać, zamieszkać z babcią i Guciem (pieskiem)... nie chce wracać z Nami do Lubina...
Przed nami jeszcze tydzień ferii, jedziemy nad morze (mieszkaliśmy nad morzem i zawsze nas tam ciągnie).
Mam nadzieję, że Amelia odpocznie psychicznie... i my wszyscy również..
 Po powrocie wybierzemy się do psychologa. Umówiłam już Amelkę, bo sami sobie z tym nie poradzimy.