Zielona Szkoła po raz drugi😊
Dzisiaj Amelka wyjechała na Zieloną Szkołę - w tym roku pojechała z Nią babcia, a nie ja i Ala tak jak było to w zeszłym roku. Trochę się tego obawiam, bo to będzie 7 dni beze mnie... najdłużej rozstawałyśmy się na 2 dni , 2 noce, a tutaj tak długo.
Z drugiej strony nie powinnam się martwić, bo przecież pojechała z Nią Jej ukochana babcia, więc pewnie nawet nie będzie miała czasu myśleć o mamusi.
Przed wyjazdem stres był w domu przeogromny - Amelka już od kilku dni o niczym innym nie mówiła - milion myśli i pytań...
Po kimś to ma, bo ja nie lepsza - też to przeżywałam i martwić się będę do czasu aż Jej znowu nie zobaczę😊
Dopiero teraz jak Jej nie mam przy sobie, widzę jakie życie byłoby bez Niej puste, ile by w nim zabrakło uśmiechu, radości... takiej błahej , z byle powodu. Teraz do mnie dotarło, że Ona nieraz Nas motywuje do działania, mobilizuje do wyjścia na spacer, do parku, na plac zabaw... Moja córeczka kochana😊
W czerwcu wyjeżdżamy na nasz pierwszy turnus rehabilitacyjny, wtedy będę już z Nią 14 dni ale żeby nie było tak kolorowo, to znów będę miała problem z Alą, bo nie mam z kim Jej zostawić, a ona to Mamusi mała córeczka i ciężko będzie jej zostać beze mnie...
Ach ja to jestem taka „matka kwoka”, dzieci to cały mój świat i jak widać nikomu to na dobre nie wychodzi...