Mycie to straszna rzecz !
Dzisiaj po lekcjach Amelki poszłyśmy na górkę. Śnieg już się topi, a dziewczyny chciały pozjeżdżać jeszcze na saneczkach.
Alicja grzecznie zjeżdżała - prosto, ładnie się trzymała, Amelka natomiast strasznie szalała, specjalnie skręcała, a ja stałam na górze i bałam się, czy aby nic Jej się nie stanie ...!
No i stało się :/ - spadła z górki, sturlała się po błocie.. - na szczęście uszła z tego cała!! okulary w całości, tylko ubrania i buty w opłakanym stanie...
Problem z Amelią jest taki, że ona nie potrafi przewidzieć niebezpieczeństwa, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swoich czynów..
Druga sprawa to taka, że Ona nienawidzi się myć!!.. a wróciła do domu cała spocona i brudna z błota więc musiałam Ją od razu umyć:/
Mycie włosów to jest największe zło!!.. Amelia pod prysznicem krzyczy wniebogłosy!!!.. prosi: "puść, zostaw mnie, nie dotykaj mnie" ..płacze, a ja nieraz razem z nią.
Zawsze mam takie myśli, że w końcu ktoś z sąsiadów nie wytrzyma i wezwie policję albo jakąś opiekę społeczną, żeby sprawdzili, co się temu biednemu dziecku dzieje!!
Jeśli czyta to ktoś z moich sąsiadów:) to proszę Uwierz mi, że ja nie robię dziecku krzywdy, nie bije Jej, nie obdzieram Jej ze skóry. Myje Ją, bo przecież trzeba się myć, a ona nie zrobi tego sama.
Włosy myje Jej przeważnie dwa, czasami raz w tygodniu, bo też sama nie mam siły z nią walczyć (no chyba, że ewidentne wymagają częstszego mycia).
Obcinanie paznokci też jest nie do przyjęcia i muszę niestety robić to z czyjąś pomocą i jak już są naprawdę długie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz