Wyjście na Urodziny...
Dzisiaj byłam z Alicją na urodzinach u jej najlepszej koleżanki z przedszkola.
Amelka miała zostać w domu z tatą ale okazało się, że jednak musi iść do pracy.
Obie dziewczyny były bardzo podekscytowane tymi urodzinami, długo się zastanawiały co kupić, chodziłyśmy po sklepach i szukałyśmy idealnego prezentu.
Nie mogłam zabrać Amelki ze sobą, bo klubik był mały, a zaproszone dużo młodsze dzieci od Niej. Ala też nie chciała sama tam zostać, bo to jej pierwsze takie urodziny i bałaby się beze mnie.
Gdybym nie miała co z Nią zrobić, to zabrałabym ją, myślę, że rodzice solenizantki nie mieliby nic przeciwko.
Pomyślałam jednak o sąsiadach:) Zadzwoniłam do mamy koleżanki Amelii z klasy i zgodziła się przygarnąć Ją na dwie godzinki.
Amelia nie zjadła oczywiście śniadania(rzadko kiedy je), zupy też nie chciała... - co później się okazało - sąsiedzi chcieli poczęstować ją pizzą i też nie zjadła. Nie chciała być na podwórku, wolała siedzieć w domu. Ja też siedząc na tych urodzinach martwiłam się jak ona sobie radzi bez nas...
Nasz problem jest taki, że my nie mamy przy sobie rodziny, przyjaciół, nie mam też żadnej opiekunki dla dzieci- dziewczyny zawsze są ze mną...
Wystraszyłam się, że może jakaś choroba u Niej się rozkręca, może coś Jej dolega.Odwołałam nawet zajęcia z panią pedagog, bo chciałam Ją poobserwować, a i tak pewnie nie mogłaby się dzisiaj skupić.
Teraz wiem, że biedna tak się tym stresowała, że została bez nas..;( Cieszyła się, że idzie do koleżanki, że będzie mogła zobaczyć chomika. Mimo wszystko pewnie było jej przykro, że nie może być tam z nami..:(
Jak wróciłyśmy do domu, to dziewczyny poszły z tatą na plac zabaw, Amelce wrócił humor, zjadła obiad...
Ach... i co z tym zrobić na przyszłość? Zabierać ją zawsze ze sobą, żeby nie musiała się stresować, tęsknić, czy poczekać, aż się przyzwyczai, że jej siostra będzie miała też swoje osobne życie, a ja też czasami jakieś sprawy do załatwienia bez Niej ?...
